Komentarze: 0
Moje dzieciństwo było wspaniałe ale nie do końca zero trosk zero zmartwień budowanie szałasów wspinanie się po drzewach moim największym opiekunem który w moim dziecińswie zawsze towarzyszył był mój dziadek mieszkałam z nim wraz z moim bratem pamiętam jak o nas dbał jak nas kochał i utwierdzał ze ze wszystkich wnuków najbardziej nas kocha może przez to ze mieszkalismy wraz z nim od chwili narodzin .Spędzałam wtedy najwięcej czasu wraz z bratem i kuzynką naszą sąsiadką i jej młodszym bratem .Pamiętam jak wchodziliśmy wraz z bratem na nasz dach leżelismy i oglądaliśmy chmury które przesuwały się i wyobrażaliśmy sobie ludzi którzy odeszli którzy są już w niebie i chadzają sobie po tych chmurach tak własnie wtedy myślelismy . Budowaliśmy domki na rowie i mogliśmy tam siedzieć całymi dniami lataliśmy po ogrodzie i wspinaliśmy się po najwyższych drzewach nie czuliśmy wtedy żadnego stresu nie baliśmy się małe dziecko nigdy nie wie co to konsekwencje byliśmy puszczeni juz od najmłodszych lat na głeboką wode nikt nami sie nie opiekował nikt nie zwracał na nas nikt się nami nie interesował wszyscy byli zajęci pracą mieliśmy wtedy tylko siebie i mogliśmy na siebie liczyc .Razem z bratem mieliśmy wspólny pokoj rozmawialsmy do póżna gdy leżeliśmy w łozkach czytalismy opowiesci o duchach potem baliśmy się zasnąć każdy szelest wydawal sie nam czymś przerażajacym.Do 9 roku życia mielismy pokój razem .Ałe jeszcze wczesniej gdy mieliśmy 6 latek i bawiliśmy sie w ogrodzie lub na łąkach zawsze jak pózno wróciliśmy dostaliśmy od taty wpieprz .Bałam się go juz od najmłodszych lat nie było z nim wogóle rozmowy potrafił tylko wyrażać na nas gniew i swoją agresje kazał wtedy ściatgać nam majtki i lał nas paskiem zawsze to mnie sie bardziej obrywało niż mojemu bratu .Pamiętam kiedy w deszczowy dzień poszliśmy na pole w kaloszach a wtedy ziemia była naprawde wilgotna i gdy tylko zrobiliśmy pare kroków nasze kalosze zatopiły sie w bagnie wtedy naprade zaczelismy sie bać ogladając wczesniejsze filmy o bagnach w których ludzie sie zatapiali wiadomo nie zdawalismy sobie sprawy że tamte bagna były o wiele głebsze i nic by na sie nie stało dziećieca wyobrażnia wtedy szybko ściagneliśmy kalosze i zaczęlismy biec do domu ,gdy tylko wróciliśmy powiedzieliśmy o caałym zdarzeniu nasz eskarpetki byly czarne od błota i spodnie . To była tylko zabawa a tata wyjał wtedy pasek i zaczął nas bić .Zabronił nam więcej chodzic na pole .Pamiętam kiedy raz wysłał mnie po zakupy po wode do picia kiedy on podlewał kwiaty a ja zamiast gazowanej wody kupiłam niegazowaną wtedy zacząl strasznie sie na mnie wydzierać że mam w tej chiwili zapierdalać po tą wode którą on chciał bo inaczej nie mam wstępu do domu robiło się juz ciemno ale sklep nie był daleko jakiś 10 minut w dwie strony miałam wtedy tylko 6 latek wracając do domu i tak mi wpieprzył . Wtedy zawsze biegliśmy do dziadka i do babci tuliliśmy się do nich i wypłakiwaliśmy się im .zawsze mówili że z nim porozmawiają i tak robili choć to i tak nie przynosiło żadnych efektów .Tata zawsze nas wysyłał po całe palety wód w straszną gorączke musieliśmy je dżiwgać nigdy nie usłyszałam dziękuje . W wieku 7 lat musiałam już dżwigać skrzynki wachające sie miedzy 5 a 10-oma kilogramami i to szybkim tępem . Póżniej w gorączke w 30 stopni latem musleliśmy wyrywać wielkie chwasty w folii rękoma ,gdyżinnymi narzędziami np dziabką którą byłoby nam lżej nie mogliśmy bał się o foli ze je przedziurawimy.Do dzis w tamtym czasie jego usmiechu na twarzy . Kiedy miał dobry dzień wtedy jak przyjeżdzał z targu trzymał w rece pełno 10 groszówek i 20 groszówek i wyrzucał na podłoge mówił ze od nas zalezy kto wiecej uzbiera wtedy cieszyliśmy się ze mamy tyle pieniedzy.Szliśmy wtedy zawsze do marketu i kupowalismy zelki, słodycze ,cole i udawaliśmy się na ląke wtedy leżeliśmy i zajadaliśmy sie smakołykami bawiąc się przy tym i opowiadając sobie rozmaite zarty bylismy wtedy tacy szczesliwi . Choc gdy zawsze wracaliśmy z powrotem do domu czuliśmy strach czy znów sie nie spóżniliśmy i czy znów nie dostaniemy lania. w niedługim czasie znależliliśmy pieska i o dziwo tata zgodzil sie zebysmy go zatrzymali mieliśmy go w domu rok potem przywiązali go na krótkim łańcuchu piszczał całe noce a aja nie mogłam tego znieść wtedy po cichu wymykałam się z domu i wypuszczałam go nie był grożny nikomu by nic nie zrobił to był pudelek .Rano tata nigdy nie wiedzial kto wypuszcza pożniej myslam ze obroza jest zaluzna i trzeba ją zwęzyć kiedy dawałam piesku jedzenie i zaczęlam go głaskać piesek miał taks trasznie ściśniętą szyjke że odrazu mu ją poluzowałam. prosiłam tate czy nie mogłabym polatac z nią na łące na smyczy chociaż ale się nie zgadzał nie mogłam patrzeć jak piesek się męczy i postanowilam zaryzować parakrotnie udawało mi się wtedy lataliśmy po całej łaćę widziałam jak się ciszy biegałam z nim zeby sie wymęczył a gdy wracaliśmy zawsze podchodził odrazu do miski z wodą . Niestety któregoś dnia tata mnie porzyłapał jak wracałam z nim z łaki na smyczy zaczął na mnie strasznie się drzęć że jak ja mogłam przecież mi zakazał i znów wtedy bił mnie paskiem ja zaszw płakałam mój brat nigdy nie chcial chyba dać mu tego zadowolenia i może przez to zawsze mnie się bardzie obrywało gdy widział jakie cierpienie mi zadaje . Ale nadal wychodziłam w nocy mimo wszystko by mógł sie wychacać w nocy a ja równiez mogłam wysypiać sie do szkoły bo miałam najblizej okno a w gorączke nie usnęłabym z zamkniętym oknem .Udawało mu się ale odrazu jak wracałąm musialam poluzowac pieskowi obroże którą mial tak mocną związaną szyjke .Pewneg dnia obroża sie przerwałą od starości i wtedy zamiast kupić nową tata poszedł po drut i ja tak przymocował .Nie mogłam na tą patrzeć przecież mógł się udusic prosiłam go zeby kupil mu nowa ale na nic moje starania .Mówilł ze ta jest dobra! Zaczełam zbierac pieniądze zeby kupić nową obroże i wkońcu uzbierałam:} Cieszyłam się ze wkońcu mogłam ulżyć pieskowi:}Alew pewnego razu iedy przyłapał mnie bo była zima i często schodził na dól do pieca ja szłąm wtedy spojrzał na mnie takim agresywnym spojrzeniem że to ja spuszczam psa i zaczal krzyczec i uderzył mnie .Nic więcej juz nie mogłam zrobić dla niego piszczał w nocy cały czas wtedy dawał mu do kiełbasy tabletki teraz już wiem jakie to byly .TO były psychotropy nasenne które on mój tata brał po krótkim czasie trafił do szpitala psychiatrycznego wtedy o tym nie wiedziałąm jeszcze nie wiedzialam nawet co to jest .Mama mówiła ze tata musi odpocząć.Wcale mi go nie brakowało przez ten miesiąc znów mogłam wychodzić z pieskiem i nie byłam bita .Pózniej kiedy wrócił znów to wróciło Pamiętam do dzisiaj kiedy bił strasznie mojego brata walił jego głową o ściane tak strasznie płakałąm ale nie mogłam mu pomóc bo mi zrobił by to samo a to tylko i tak pogorszyło by jego wściekłość . W szkole zawsze byłam spokojna i nieśmiala to pewnie przez moje byłe doświadczenia nie odzywałąm sie do nikogo była strasznie zamknięta w sobie .Zawsze kiedy wracałam do domu czułam strach nie czułam się wtym domu bezpieczna.W wieku 9 lat kiedy miałam komunie i dostałąm pieniadze z których tak się cieszyłam on i je zabrał .Kupił mi za nie jedynie domek do lalek którym tak uwielbiałam siię bawić nawet godzinami. Pasowało mu wtedy że nigdzie nie latam po ogrodzie ze ma swiety spokój. ale w niedługim czasie koszmar znowu powrócił tata przyjął pracownika który nie był do końca zdrowy pamiętam jak z babcią płukaliśmy ogórki i oddaliłam się wtedy jego pracownik wziąl mnie i powiedział ze teraz wywali mnie do stawu w ostatniej chwili udało mi się wyślizgnąc z jego ramion i pędziłam co sił w nogach .Powiedziałam tacie o całym zdarzeniu ale on tylko skiwnął głową.po krótkim czasie kiedy juz do nas nie przychodził spytałam sie co sie stało czy go zwolnill a tata powiedział mi ze sie powiesił we własnym domu. Niedługo potem przyjął następnego pracownika który mnie molestował nic nie powiedzialam rodzicom bo i tak by mi nie uwierzyli pamiętam tylko jak raz oglądałam swoją ulubioną bajke a on przyszedl i zacząl mnie dotykać siedziałam nie ruchoma nie odzywając się a o wyszedł wtedy po raz pierwszy postanowiłam sie obronic niewiem co mi sie wtedy stało ale poszłąm do kuchni i wzielam nóż schowałam go pod koc i przyrzeklam sobie ze jesli niebawem przyjdzie zabije go!Całe szczęscie nie przyszedł nie musiałabym płacić za morderstwo pare razy rodzice kazali mu nas pilnować wraz z bratem wtedy właczal nam filmy pornograficzne i kazał ogładac wtedy nie bałam sie bo przy bracie nic mi nie zrobił mój brat był starszy odemnie o dwa lata .Wkońcu gdy mialam 10 lat przestal u nas pracowac wyjechal za granice tak bardzo sie cieszylam moze tez przez to ze modlilam sie do Boga by przestał u nas pracować . i tak moje dzieciństwo które nieraz gdy uciekaliśmy w świat marzeń w świat zabawy było piękne . Najgorsze jest to ze dostawalismy za nic przewaznie paskiem na goła pupe a raz tylko kablem od odkurzacza gdyz stwierdził ze to nie pora zeby odkurzać! Wtedy strasznie go neinawidziłam następny rozdział bedzie o dorastaniu dojrzałości mojej fizycznej jak nie mogłam znieśc ze staje sie kobietą o mojej anoreksi bulimii mojej pierwszej miłości zabronionej przez Ojca o biciu smierci dziadka narkotykach.